Miało być drapieżnie i było! Nielicznie zgromadzeni w Ględach kibice obejrzeli siedem goli. Początek meczu nie wróżył jednak aż tylu. Sokół pierwszą akcję zakończoną strzałem przeprowadził dopiero w 14 minucie meczu. Do tego momentu obie ekipy grały bardzo nieskładnie, popełniając dużo prostych błędów. We wspomnianej akcji padł pierwszy gol dla Sokoła. Po świetnym prostopadłym podaniu Folca w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Rafalski i pokonał golkipera gości.
Sokół poszedł za ciosem i szukał gola numer dwa. W 22 minucie Rafalski ponownie wpisał się na listę strzelców. Sokół jeszcze śmielej zaatakował i został skarcony już w 25 minucie. Wtedy to kontaktowego gola zdobyli gospodarze. Ci na odpowiedź nie musieli długo czekać. Już 90 sekund później piłkę w siatce umieścił Sznajder i Sokół prowadził 3:1. Goście mieli jeszcze okazje by zdobyć kolejnego gola, ale zabrakło nieco szczęścia. Jak mawiał klasyk - niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W tym przypadku było podobnie. Tuż przed końcem pierwszej połowy Jastrząb po raz drugi zdobył kontaktowego gola. Trzeba tu zaznaczyć, że ostatnie 10 minut pierwszej części meczu zdecydowanie należało do gospodarzy.
W drugiej połowie początek wyglądał podobnie jak i w pierwszej. Dużo prostych i niewymuszonych błędów z obu stron. Z każdą minutą do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić jednak zawodnicy z Ględ. Ich przewaga w posiadaniu piłki rosła a wyrównujący gol wisiał w powietrzu. Na drodze stawał jednak Knapik lub poszczególni zawodnicy z formacji defensywnej. Sokół dzielnie odpierał ataki i wyprowadzał kontrataki. W 67 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Folc. Górą w tym pojedynku był golkiper gospodarzy.
Co się odwlecze, to nie uciecze. W 73 minucie spotkania wspomniany zawodnik umieścił piłkę w siatce. Gospodarze próbowali jeszcze coś zdziałać, ale gol na 2:4 podciął im nieco skrzydła. Zupełnie inaczej było ze skrzydłami Sokoła, bo ten "pofrunął" jeszcze po piątego gola w tym meczu. W 83 minucie w polu karnym sfaulowany został Rafalski. Sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Do wyegzekwowania jedenastki podszedł sam poszkodowany i po raz trzeci w tym spotkaniu umieścił piłkę w siatce.
W końcowych minutach Jastrząb miał jeszcze okazję na trzeciego gola, ale piłka nie znalazła jednak drogi do bramki. Biało-niebiescy po dobrym, choć bardzo nierównym meczu (były dobre momenty, ale i złe, szczególnie okres między 55 a 70 minutą) zdołali pokonać drużynę z Ględ. 4 kolejka jeszcze się nie zakończyła, ale bez względu na wynik jutrzejszego meczu Zatoki II z Piastem, Sokół wskoczy na trzecie miejsce w tabeli.
A w następnej kolejce... mecz, którego zapowiadać nie trzeba. :-)
Sokół: Knapik - Damnic, Brydziński, Chmielewski, Tużyk - J.Rogala, Sznajder (80' Ma. Rogala), Piotrowski, Kaczyński (63' Nazarek) - Folc, Rafalski
0:1 - Rafalski 14' (as. Folc)
0:2 - Rafalski 22'
1:2 - Ciskowski 25'
1:3 - Sznajder 26'
2:3 - Sobota 44'
2:4 - Folc 73' (as. Nazarek)
2:5 - Rafalski 83'